czwartek, 7 czerwca 2012

Rozdział 14

*** Perspektywa Brook ***

Powiedziałam reszcie ze źle sie czuje i poszłam do hotelu a oni do jakiegoś klubu...
Pierwsze co zrobiłam to wybrałam nr Toma..

- Hej..- powiedział

- Cześć co tam..?- spytałam

- U nas wporządku...Nath powiedział reszcie i jutro leci na odwyk a prasie jest powiedziane że jest chory i na miesiąc jedzie wyleczyc struny głosowe...a co tam u cb...?- spytał

- Kiepsko..nie wiem co sie ze mną dzieje...- powiedziałam

- Opowiadaj co jest..- powiedział

- No bo wiesz ta cała ustawka i wgl i dziś był mini koncert i zeby było wiarygodnie poprosił mnie o chodzenie na scenie i puźniej mnie pocałował...i najgorsze jest to że mi sie to podobało i chyba zaczynam cos do niego czuć..- powiedziałam

- Wiesz nie dziwie ci sie troche..bo Nath cie tak potraktował i teraz nie masz do niego zbytnio zaufania i wgl no a Zayn jest twoim przyjacielem i wgl i widac że mu sie bardzo podobasz...może spróbuj bo Nath nigdy juz nie będzie taki jak kiedyś i dobrze o tym wiesz...prosze cie zapomnij o nim  i zajmij sie karierą i ewentualnie Zaynem bądź szczęśliwa...o nas sie nie martw dajemy rade a tak wgl to fajna ta piosenka ten wasz duet..zanim zadzwoniłaś słuchałem na You tube wiesz co ty naprawde też cos do niego czujesz to widac po tym jak spiewasz całyczas patrzysz sie mu w oczy i wgl...rób co chcesz ale wdg mnie spróbój byc znów szczęśliwą...sorki ale ja musze lecieć bo ide spakować mlodego...- powiedział

- Dzięki za wykład..zadzwoń jak będziesz miał chwile...- powiedziałam

- Trzymaj się pa..- powiedział i sie rozłączył

Tak myśląc o tym wszystkim teraz to moze ma racje..Z Nathem nie mam już żadnej przyszłości przynajmniej nie jako para...do Zayna zaczynam coś czuć...nie wiem może dlatego ze bardzo przypowina mi Natha...? nie mam pojęcia...chyba gustuje w chłopakach któzy mają taki styl...
Postanowiłam przejść się po mieście..podobno Paryż nocą jest piękny..

Postanowiłam że założe to :

DO tego załozyłam jeszcze to
Chciałam zeby nikt mnie nie poznał..
Po drodze poszłam jeszcze do sklepu i kupiłam 2 paczki papierosów...no i zapalniczke bo nei chce męczyc sie z zapałkami..

Tak myślałam czy zapalić czy jednak nie..
Wkońcu zapaliłam jednego...puźniej następnego...gdzieś po 10 postanowiłam wrócic do Hotelu..
Weszłam do mojego pokoju,,i wyszłam an bakon..nei wiem kto ma pokój obok mnei ale przecierz wszyscy są na mieście więc co mi szkodzi zapaliłam kolejnego papierosa..i jeszcze jednego
Gdy odpaliłam 4 ktos wyszedł na balkon obok...

- ładnie to tak palić..- spytał mnie znamy mi męski glos..

- A ty niby lepszy..?- spytałam bo tajemniczą osoba okazal sie Zayn

- Tylko sie tym niszczysz...nie chcesz byc nałogowcem uwierz wiem co mówie..- powiedział i przeszedł przez mój balkon..

- Nie zabronisz mi moge robić co chce...- powiedziałam pewnym tonem...

- Po co to robisz..?- spytał


*** Perspektywa Zayna***
Wgl jej nie rozumiem...nie chce żeby paliła nie chce żeby ktoś popełnił taki błąd jak ja.

- Po co ci to..?- spytałem..

- Wiesz moje życie nie jest takie idealne jak twoje...nie wszystkim układa sie idealnie...mój były zdradził mnie choć obiecywał że zawsze będziemy razem...poprostu poleciał do innej...nawet sie nie tłumaczył poprostu byłam kolejną zabawką jemu nigdy nie zalezało...teraz nie wiem jakim sposobem zaczynam czuc to samo do innej osoby..ja nie moge znów sie zakochać..nie po tym co sie wydarzyło- powiedziała i zaczeła płakać..

- Nie płacz..- powiedziałem i ją przytuliłem....- a teraz oddawaj papierosy..

- Ale....- powiedziała

- Nie ma żadnego ale..nie pozlowe ci sie truć tym swiństwem..- powiedziałem stanowczo..

- Zgoda ale wyżucasz je do kosza razem ze swoimi...i jezeli zobacze cie z papierosem to ja też zaczne palic zgoda..?- spytała

Skoro od tego ma zależeć jej zdrowie czemu nie...będe musiał wytrzymać...dobrze mi to zrobi..a za bardzo mi na niej zalezy zeby pozwolić jej palić..

- Zgoda....ej tam w krzakach jest reporter...widziałem przed chwilą błysk aparatu...- powiedziałem choć to nie było prawdą a ona tylko pociągneła mnie za bluske i przyssała sie do moich warg...to nie był zwykły pocałunek był bardzo namiętny...

- Choć idziemy do mnei do pokoju..- powiedziała mi na ucho...gdy weszlismy zamkneła drzwi balkonowe i zakryła je firanka..

- Chyba teraz nie będziemy mieli już spokoju..- powiedziała..

- Wiesz o nas przynajmniej będa pozytywne rzeczy pisać  a wyobraź sobie że reszta chłopaków siedzi teraz w klubie...jak zrobia im zdjęcia jak bedą wychodzić a na pewno będą pijani to ja juz chce to zobaczyc- i oboje sie zaśmialismy..

- Może obejżymy jakis film.?- spytała

- Jaki proponujesz..?-zapytałem

- Nie wiem może street dance 2...?

- Dla mnie ok..lubie taniec choc wgl nie umiem tańczyć..

- Kiedys cie naucze zobaczysz..- powiedziała

- To życze ci powodzenia...- odparłem i położyliśmy sie na łózku wzieła laptopa na kolana i zaczeliśmy oglądać..

Obejzeliśmy film i zasnelismy oboje blisko siebie..






Brak komentarzy:

Prześlij komentarz