Rano wstałam i poszłam od szkoły..
Pierwsze co to udałam sie do Dyrektorki..
Zapukałam i weszłam do gabinetu..
- Dzień dobry..- powiedziałam wchodząc
- O witaj..ty jestes tą nową uczennicą..Nathan mi duzo o tobie mówił- cos wtedy zakuło mnie w sercu na jego wspomnienie..
- Tak Rechel Brook Payne..chciałabym z panią porozmawiać w sprawie tego że w wakacje miałam wyjechać występic w filmie ale niestety przesunięto termin i musiałabym wyjechać na cały pierwszy semestr..chciałam spytac czy nie będzie to zbyt duży problem..- powiedziałam
- Usiądź..-wskazała krzesło-..będzie ciężko dlatego ze to twój pierwszy rom tutaj a do tego jesteś w drużynie ale to juz moze lepiej załatwiaj z ludxmi któży sie tym zajmują...będziesz miała tam jakiegoś nauczyciela..? bo wiesz to jest cały semestr a na drugi wrucisz tutaj więc musisz umieć to czego uczyli sie inni jak ciebie nie było..- powiedziała
- Doskonale zdaje sobie z tego sprawe..będe miała tam nauczanie indywidualne..mysle ze to nei bedzie problem bo nie mam trudnosci z nauką..i tak wiem musze iśc jeszcze do druzyny i z nimi to ustalić..chciałam pania poinformować ze także mój brat z zespołem będą musieli przez ten jeden semestr byc w trasie i takze ich nie bedzie ale to juz oni przyjdą i wszystko wyjaśnia..- powiedziałam
- Dobrze a kiedy masz wyjechać..?- spytała
- Już za dwa tygodnie podobno mam samolot ale nei znam jeszcze dokładnej daty..i moga wyjsc jakieś komplikacje takze nie wiem ale będe panią informowac o wszystkim na bierząco..
- Dobrze to teraz idx na lekcje a puxneij wyjasnij z drużyną a ja porozmawiam z twoim bratem bo dostałam wiadomosć ze czeka na korytarzu...trzymaj sie i powodzenia ci życze..
- DObrze Dziękuje..- powiedziałam i juz chciałam wychodzić gdy mnie zatrzymała
- Nie mów bratu ze mi powiedziałaś chce go troche nastraszyc bo przecierz jestem dyrektorka więc musze być jak anuczyciel..- zaśmiała się..
- DObrzę nic nei powiem dowidzenia..- wychodzac zobaczyłam Liama i reszte zespołu jak siedzieli w poczekalni..chyba nie lubią gabinetu dyrektora bo siedzieli jak an szpilkach..
- I co mała..?- spytał Lou
- Nic a co ma być..Dyrektorka miła..powiedziała że mam wyjasnic sobie wszystko z druzyną..jest bardzo sympatyczna..więc nie macie sie czego bac...- powiedizał na co troche sie rozluźnili..
- Dobra idź bo spuźnisz sie na lekcje a masz teraz matematykę..wiec musisz uważać..- powiedizał Li
- Skąd ty wiesz ze mam matme...juz zdąrzyłęs nauczyc sie mojego planu..?- spytałam
- Harry chodiz z toba do klasy i cieszy sie ze ominie go matma wiec zmykaj..- na co Hazza tylko sie wyszczerzył i ja poszłam na matme..nie nawidze tego przedmiotu jak chyba każdy..
Lekcja matmy mineła szybko i spokojnie było to zapoznanie sie wszystkich i przedstawienie programu nauczania i regulaminu..Wychodząc z klasy która znajdowała sie blisko gabinetu dyrektorki zobaczyłam jak wychodzą z tamtąd chłopcy..ich miny były bezcenne..normalnie jakby zauwazyli ducha..
- Co macie takie miny..?- spytałam smiejąc sie z nich..
- Haha..bardzo smieszne..sympatyczna dyrektorka..- powiedział z sarkazmem Harry..
- Te Hazza przyzwyczaj sie bo bedziesz odwiedzał ten gabinet bardzo często..- wszyscy sie zaśmiali a harry tylko wystawił język..
- Ale o co wam chodzi przecierz ona jest w pożądku...- powiedziałam...
- Skoro tak mówisz to chyba cie polubiła a nas nie..- powiedział Li..
- No ma sie ten urok osobisty nie..- powiedziałam i przyjełam poze modelki a wszyscy wraz ze mna buchneli smiechem...
- Mała co teraz mamy..?- spytał Harry obejmując mnie ramieniem..
- Po pierwsze nie jestem mała bo jestem starsza od ciebie...po drugie zabieraj tą łape..- i zrzuciłam mu ręke..
- Z moja siorką sie nie zadziera..a Harry to był kiepski podryw...- powiedział Li..
- Mamy teraz angielski takze podrywaczu pospiesz sie bo mamy z wychowawcą..- powiedziałam i zaciagnełam go do klasy za reke..
To nie był angielski tylko raczej godzina z wychowawcą..wszyscy sie zapoznali i opowiadali cos o sobie..klasa nawet spokojna..nie wliczając Harrego..
Okazało sie ze do klasy ze mna chodzi Jess sis Natha..odrazu sie zapoznałyśmy i usiadłysmy razem w ławce..nie obyło sie bez pogaduszek na nastepnych lekcjach..
- ty jesteś sis Liama co nie..?- spytała
- No, a ty Natha..?
- Nie wspominjamy o moim głupim bracie ok..? według mnie postapił jak palant ale teraz wgl bardzo sie zmienił, nie poznaje go juz..- powiedziała
- Tak, ja też go juz nie poznaje..- przynałam z smutną mina...
- Coś mi sie wydaje ze w klasie twojego brata jest ciekawo..- powiedziała
- Tak a to czemu..?- nie wiedziałam o co moze jej chodizc..
- No bo wiesz...Zayn, Niall, Liam i Nath sa w jednej klasie...- powiedziała
- No to musze sobie z nimi w domu pogadac..super mama wkracza do akcji..- powiedziałam
- A nie pomyliłas sie czasem nei super niania..- i wybuchłysmy smiechem..
- Wiesz ktos musi ich pilnować bo Lou niby najstarszy a głupi jak but..a Liamowi tez czasem odbija..i boje sie co moze zrobic Nathanowi on od początku go nei lubiał i kiedys sie bili wiec trzeba pilnować naszych braci powiedziałam a ona tylko skineła głową..zadzwonił dzwonek...jak sie okazało była to ostatnia lekcja teraz trening..
- idziesz dzis na trening..?- spytała
- Tak musze porozmawaic z trenerka i kapitanem dlatego ze za dwa tygodnie wyjatuje do USA zagrać w filmie tanecznym..- powiedziałam
- Szkoda..- powiedziała i weszłyśmy do sali...gdzie narazie było mało osób..
- cześć Allisa mozemy pogadać..- spytałam
- Jasne..- powiedziała i poszłysmy na trybuny..
- Wiesz bo jest taka sprawa że...za dwa tygodnie wyjezdżam na cały semestr do USA zeby wystapic w filmie..miało to byc w wakacje ale sie przesuneło i chciałam spytac czy dasz rade znalesć kogos na moje miejsce czy cos..sorki ze teraz ci mówie ale sama dowiedziaąłm sie wczoraj..- powiedziałam
- Nie bedzie problemu..wszystkie figury z podręcznika znasz co zobaczyłam na eliminacjach..ja jestem tu przez cały pierwszy semestr wiec cie zastępie a puźniej jak wrucisz to miejsce będzie na ciebie czekało..a powiedz mi ejdno skad..znasz tyle figur i wgl..?- spytała
- Wiesz jak bylam mała chodizłam na gimnastyke a puźneij przez 4 lata byłam w drużynie takiej jak ta więc troche sie nauczyłam..a macie tutaj zawody czy cos takiego..?- spytałam
- Tak ale zawody są w wakacje wtedy jedziemy na miesiąc na obuz i tam sie wszystko odbywa..wiesz jestem zaskoczona twoimi umijętnościami jeszcze nei mieliśmy kogoś tak dobrego..nawet ja nie znam wszystkich figur..- powiedziałą
- Dzieki..wiesz ja bede leciec chyba ze jestem potrzebna..- spytałam
- Nie mozęsz isc..dzis będzie każdy pokazywał co umie a ja wiem co potrafisz więc masz wolne..ucz sie scenariusza...- powiedziała
- Dzięki...- powiedziałam pozegnałam sie ejscze z Jess i poszłam do domu..
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz